środa, 4 stycznia 2012

04.01.2011

W dniu dzisiejszym mija rok...jeden rok od kiedy odeszła najważniejsza osoba mojego życia...ta, która mnie wychowała, trzymała przy życiu, która po mojej twarzy wiedziała wszystko choć tak strasznie starałam się udawać, że wszystko jest dobrze - Ona zawsze wiedziała...
Od tamtej chwili nic nie wygląda tak samo...i nigdy nie będzie...

Minął rok...niby długo...a ja ciągle łapię się na tym, że chcę do Niej zadzwonić, porozmawiać, zapytać co słychać...to uczucie pustki i samotności jest przerażające...zostałam sama...okropne uczucie...

Już nigdy nie usłyszę Jej głosu, nigdy nie powie jak bardzo mi gratuluje - choć ja nie rozumiałam wtedy o czym mówi...na wszystko trzeba było czasu...

Obiecałam Jej, że "dam radę", i że "będę się starać żyć"...ona dobrze wie, jak bardzo mi trudno było to powiedzieć...a jeszcze trudniej jest się tego trzymać...ale OBIECAŁAM...

Minął rok a ja płaczę jak bóbr na samo wspomnienie...i uświadomienie, że nikt tego telefonu nie odbierze, że Jej nie ma...a chciałam Jej jeszcze tyle powiedzieć...szczególnie to najważniejsze...jak bardzo JĄ KOCHAM !!!!!!!!!!!!!!



2 komentarze:

  1. Oj :(
    Współczuje :(
    Ja rok temu straciłam psa i przezywam to co ty..

    A można wiedzieć co to była za osoba ?

    OdpowiedzUsuń