poniedziałek, 4 lipca 2011

Mój mały świat :-)

...Przedstawiam wszystkim moje małe cudo - Cassie:



Przyjechała wczoraj z bardzo daleka. Mieszkała z rodzinką prawie 100 km za Wrocławiem. Na swoją pierwszą podróż od dotychczasowej Pańci dostała mnóstwo prezentów: legowisko, kocyczek z zapachem rodzinki, gryzaki, mnóstwo karmy...smyczkę...
Pierwsze kilometry były trudne. Ciężko było złapać równowagę w legowisku więc trochę było walki...skończyła się małą porażką...Turbulencje były jednak zbyt duże i trzeba było oddać odrobinkę treści żołądka ale szybko znaleźliśmy pomysł -> SPANIE :-) Już wiadomo, że w podróży najlepiej spać na dowolnie wybranym boku, plecach i brzuchu - bez względu do kogo on należy ;-)
W miarę upływu kilometrów Cassie stawała się coraz bardziej śmiała. O ile podróż zaczynała w legowisku tak skończyła leżąc na mnie :-)

Po przybyciu do domu i sprawdzeniu wszystkich nowych pomieszczeń trzeba było uzupełnić braki w brzusiu. Od razu więc zabrała się za jedzenie przepysznych "groszków" a następnie jak na panienkę w dobrego domu wypada -> skorzystać z toalety !!!Cassie od razu wiedziała gdzie trzeba się załatwić. Bez chwili zastanowienia zrobiła zarówno siusiu jak i kupkę :-)




Potem przyszedł czas na ZABAWĘ :-))))) ...jednak 7h podróży zrobiło swoje. Bieganie jest fantastyczne ale męczy zarówno uciekającego i goniącego...rodzinnie poszliśmy SPAĆ -> a przynajmniej mieliśmy taką nadzieję.

1 komentarz: