wtorek, 20 września 2011

Spacerkowo

...właśnie wpadliśmy do domu ze spacerku...dziś najkrótszy trwał bagatelka 1h a ten właśnie zaliczony...prawie 2h...a kto się najbardziej zmęczył?!?!?!

...jeżeli ktoś pomyślał o tym, że Cassie uległa zmęczeniu to BAAAAAAAAAAAAAAAARDZO GRUBO SIĘ MYLI :-)
Cassie idzie grzecznie przy nodze. Nawet jeżeli trochę się zagapi lub zagalopuje w dowolnym kierunku to w mgnieniu oka wraca...i znów jest przy nodze. Pilnuje się skubaniutka bardzo. Ćwiczymy przechodzenie przez ulicę. Generalnie jest fajnie, raczej zatrzymuje się przed przejściem choć po rozbrykaniu trochę trudniej jest się Jej skoncentrować.
Podczas spaceru wbiegaliśmy na ogromną górkę na szczycie której czuliśmy się jak zdobywcy..potem trzeba zbiec na dół a tam...zabawa?
O NIE!!! ćwiczymy. Dziś zestaw przewidywał oprócz standardowych komend: "daj", "siad","leżeć","turlaj"....."noga" oraz najważniejsze "równaj".
To ostatnie wychodzi tak sobie ale i tak lepiej niż było :-) Zdecydowanie boczuś działa na zmysły.

W chwili relaksu właścicieli poznaliśmy Pusię - przepraszam za ignorancję ale nazwy rasy nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Generalnie wyglądała dziewczyna jak przerośnięty mocno Shith -tzu. Dziewczyny trochę się poganiały choć mówiąc mało skromnie Pusia nie miała szans z moją Błyskawicą :-)

Cassie rozumie "idziemy do domu"...w dzikim pędzie wygląda dość groźnie - kto nie zna mógłby posądzić o wściekliznę haha ...
Mała głupawka szczenięca jeszcze w domu...a teraz...no cóż...regeneracja :-)

2 komentarze:

  1. Aj, ciesz się tym szczenięctwem ile możesz, bo szczeniaki tak szybko rosną :(
    Niezmordowana dziewczynka :))

    OdpowiedzUsuń