wtorek, 6 września 2011

5 miesięcy

31 sierpnia Cassie skończyła 5 miesięcy. Od czerwca mieszka z nami...przez ten czas, z małego kłębuszka puchatego przeistacza się w ślicznego Misia Polarnego :-)
Miło jest patrzeć jak każdego dnia przekracza kolejne bariery. To co wczoraj było dla niej nie do przejścia - dziś jest standardem.
Do takich czynności niewątpliwie należy wchodzenie na balkon. Jeszcze całkiem niedawno nie wchodziła dalej niż przednimi łapkami na próg balkonu a teraz....podchodzi pod drzwi pokazuje, że chce tam wejść. Trzeba jej otworzyć drzwi i dziewczyna biegnie na koniec balkonu na tzw. Animal Planet - czyli ogląda sobie świat. Słucha odgłosów ruchu ulicznego, warkotu samochodów, huku tramwajów...szczeka na przechodzące poniżej psy :-)

Od Cassie

Tak wyglądała Cassie kiedyś

To co jej się na pewno nie zmienia to konieczność spędzania razem ze mną każdej najmniejszej chwili. Jest jak mój cień. Czasem nawet nie wiem kiedy udaje jej się przemknąć przez całe mieszkanie w błyskawicznym tempie by jeszcze przed zamykającymi się drzwiami do łazienki....wejść ze mną :-)

Wczoraj byliśmy na spacerze. Tym razem było zasadniczo inaczej niż zwykle gdyż towarzyszyli nam sąsiedzi. Idąc w dużej grupie Cassie czuła się bardzo dobrze. Biegała dookoła i tylko co raz sprawdzała czy oby na pewno jest z nią całe stadko :-)
Napotkaliśmy na drodze dwa pieski Shih Tzu - bałego pieska z przesympatycznym właścicielem. Mimo pierwszego stresu, zaprosiła nowego kolegę do zabawy :-) oraz ratlerka...ten kolega był trochę inny gdyż nie umie bawić się z pieskami....i nie bardzo wiedział co ma robić.
Dla mnie to dobra moneta. Wiem już z całą pewnością, że Cassie potrzebuje wsparcia z naszej strony ale również kontaktu ze zrównoważonym pieskiem równie zrównoważonego właściciela :-)....może znikną strachy?!

...a co do przedszkola....no cóż. Poszliśmy w sobotę...i zrezygnowaliśmy. Właścicielka, której przez cały czas nie było nie była zadowolona naszą decyzją. Zaczęła nas przekonywać, że od następnych zajęć to ona będzie je prowadziła i abyśmy dali im jeszcze jedną szansę...Przyznam, że uczucia mam bardzo mieszane aczkolwiek jestem skłonna jeszcze raz spróbować. Najwyżej podtrzymamy swoją decyzję.

...a tak wygląda Cassie teraz:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz