...idzie nowe...Do końca miesiąca przeprowadzamy się do nowego lokum.
Dziewczynki jeszcze nie wiedzą o tym co je czeka...ciężko znoszą zmiany miejsc...nie wiem jeszcze gdzie dokładnie znajdą swój kąt, w którym klatka będzie stała.
a co ze zmianami już teraz ?
Dziewczynki straciły swoją czapeczkę. Była to najbardziej czapeczka Balbinki choć ostatnio najbardziej wysiadywała ją Buśka. Czapeczka przeżyła swoje pięć minut i została wyrzucona ponieważ nie było szans na jej wyczyszczenie.
W markecie kupiłam kapelusz. W wewnętrznej części podszyty jest polarem a z wierzchu materiałem wodoodpornym :-)
Po przyniesieniu do domku i włożeniu do klatki...nie było żadnego zainteresowania. Futrzaki podchodziły, powąchały...i odchodziły...najwyraźniej zapach nowości ich nie przekonywał! Na noc czapeczka wylądowała wraz z ubraniami w których jeszcze niedawno chodziłam...Rano, włożyłam ją z powrotem do dziewczyn...i co?...i Buśka przeleżała w niej cały dzień!!!!
To ewidentnie czapeczka Buśki...choć chyba jest jednak jeszcze trochę za ciepło aby siedzieć w niej cały czas :-)
W moim małym Królestwie Zwierząt mieszkają: Cassie ( dziewczynka rasy Bichon Frise) oraz Malwinka ( pudliczka ze zlikwidowanej pseudohodowli). Do niedawna mieszkały razem z nami dwie świnki morskie: Buba ( rasy Lunkarya) oraz Balbinka ( rasy Peruwianka).
poniedziałek, 20 września 2010
poniedziałek, 16 sierpnia 2010
Sposoby na odpoczynek
niedziela, 15 sierpnia 2010
Przygotowania do wakacji
Jak co roku wybieramy się na wakacje.
Obecne, o tyle różnią się od każdych poprzednich, że jadą z nami dwie nasze dziewczynki. Z racji okropnie wysokich temperatur postanowiłam....z resztą, proszę zobaczyć:

a teraz:

oraz

Po zabiegu moje Gołe Laski wyglądają tak:

czyli Buziak Golasek oraz

Balbinka Golasek
razem wyglądają tak:

Agatko, jesteśmy Ci ogromnie wdzięczni za pomoc. Polecamy się za rok :-)
Obecne, o tyle różnią się od każdych poprzednich, że jadą z nami dwie nasze dziewczynki. Z racji okropnie wysokich temperatur postanowiłam....z resztą, proszę zobaczyć:

a teraz:

oraz

Po zabiegu moje Gołe Laski wyglądają tak:

czyli Buziak Golasek oraz

Balbinka Golasek
razem wyglądają tak:

Agatko, jesteśmy Ci ogromnie wdzięczni za pomoc. Polecamy się za rok :-)
piątek, 23 kwietnia 2010
Jak Buśka została...Miss!!!
...zaległości mamy straszne...jak to się jednak mówi: lepiej późno niż wcale.
Wystawa miała miejsce wieki temu tzn. na początku roku 2010 a zdjęcia laureatki dopiero teraz.
Chwalić się jednak muszę.
Tak to wyglądało:

W rękach naszego Pierwszego Polskiego Sędziego:

Oto nasza MISS!!!:

III Miejsce ... to miejsce na podium !!!:

...a tu...DUMNA właścicielka:

Wystawa ta była pierwszą wystawą małej Balbinki i choć nie wzięła w niej właściwego udziału ze względu na stan zdrowia to bawiła się całkiem dobrze. Ciekawość jak zwykle ją zżerała:

Była to również okazja do spotkań rodzinnych:

na zdjęciu brat Buby - Badżidż wraz ze swoją córeczką - Felą :-)))
Wystawa miała miejsce wieki temu tzn. na początku roku 2010 a zdjęcia laureatki dopiero teraz.
Chwalić się jednak muszę.
Tak to wyglądało:

W rękach naszego Pierwszego Polskiego Sędziego:

Oto nasza MISS!!!:

III Miejsce ... to miejsce na podium !!!:

...a tu...DUMNA właścicielka:

Wystawa ta była pierwszą wystawą małej Balbinki i choć nie wzięła w niej właściwego udziału ze względu na stan zdrowia to bawiła się całkiem dobrze. Ciekawość jak zwykle ją zżerała:

Była to również okazja do spotkań rodzinnych:

na zdjęciu brat Buby - Badżidż wraz ze swoją córeczką - Felą :-)))
niedziela, 21 marca 2010
Co dziewczynki lubią najbardziej?
czwartek, 18 marca 2010
Śmiechulinki
Do tanga trzeba dwojga
...a raczej dwóch...i tak dnia pewnego i bardzo pamiętnego...w pewną sobotnią...ranek :-) z wyprawy do Brwinowa pod Warszawą została przywieziona malutka Balbinka:

Mała Balbisia w dniu przyjazdu miała niecałe 3 miesiące. W porównaniu do Buśki była jak pryszcz. Na szczęście od razu dziewczynki przypadły sobie do gustu i już od pierwszych chwil zaczęły się dogadywać. Buśka, ku naszemu zdziwieniu przyjęła rolę mamuśki. Zaczęła od razu smyrać małą wylizując ją całą.
Potem....zaczęła się ZABAWA!!!

...w pociąg:

Mała Balbisia w dniu przyjazdu miała niecałe 3 miesiące. W porównaniu do Buśki była jak pryszcz. Na szczęście od razu dziewczynki przypadły sobie do gustu i już od pierwszych chwil zaczęły się dogadywać. Buśka, ku naszemu zdziwieniu przyjęła rolę mamuśki. Zaczęła od razu smyrać małą wylizując ją całą.
Potem....zaczęła się ZABAWA!!!

...w pociąg:

poniedziałek, 18 stycznia 2010
Nowy członek Rodziny :-)
Nasze Maleństwo to nasza kochana kruszynka, która stała się błyskawicznie nie tyle domowym zwierzakiem....ale pełnoetatowym członkiem rodziny.
Jak tylko więc pojawia się taka okoliczność - Buśką pakuje się wraz z nami i wyrusza w podróż.
Oczywiście, nie można dręczyć zwierzaka i jeżeli podróż trwać ma jedynie 3 - 4 dni to zostaje...ale jak jedzie się na 2 tygodnie...Pakuje się wszystko i jedzie :-)
W tym roku wyprawa odbyła się na ranczo na mazurach. 5 km od Mrągowa aby uczestniczyć w Pikniku Country. By tradycji stało się za dość i jak przystało na naszą familię należało wtopić się w tło kowbojskie:

a tu razem:

i ze mną:

a na koniec...zdjęcie z gospodynią:
Jak tylko więc pojawia się taka okoliczność - Buśką pakuje się wraz z nami i wyrusza w podróż.
Oczywiście, nie można dręczyć zwierzaka i jeżeli podróż trwać ma jedynie 3 - 4 dni to zostaje...ale jak jedzie się na 2 tygodnie...Pakuje się wszystko i jedzie :-)
W tym roku wyprawa odbyła się na ranczo na mazurach. 5 km od Mrągowa aby uczestniczyć w Pikniku Country. By tradycji stało się za dość i jak przystało na naszą familię należało wtopić się w tło kowbojskie:

a tu razem:

i ze mną:

a na koniec...zdjęcie z gospodynią:

niedziela, 17 stycznia 2010
Pierwsza Wystawa
...już po kilku miesiącach nadarzyła się okazja do zaprezentowania naszego kochanego Futerkowca podczas Międzynarodowej Wystawy Rasowych Świnek Morskich.
Ponieważ odbywała się akurat u nas nie zastanawialiśmy się długo. Pognałam z małą do weterynarza aby ocenił stan zwierzaka i wystawił zaświadczenie...i poszliśmy.
Było to nasz wspólny pierwszy raz...Ona i Ja - pierwszy raz na wystawie.
Buśka była zdeprymowana chyba jednak bardziej. Ja poznałam wiele fantastycznych osób - nie mylić z fanatykami...a Buśka...no cóż...
Zdjęcia powiedzą wszystko:


A w nagrodę, nasze maleństwo dostało NAMIOT - i zaczęła się wariacja:
Ponieważ odbywała się akurat u nas nie zastanawialiśmy się długo. Pognałam z małą do weterynarza aby ocenił stan zwierzaka i wystawił zaświadczenie...i poszliśmy.
Było to nasz wspólny pierwszy raz...Ona i Ja - pierwszy raz na wystawie.
Buśka była zdeprymowana chyba jednak bardziej. Ja poznałam wiele fantastycznych osób - nie mylić z fanatykami...a Buśka...no cóż...
Zdjęcia powiedzą wszystko:


A w nagrodę, nasze maleństwo dostało NAMIOT - i zaczęła się wariacja:

sobota, 16 stycznia 2010
Buba zwana Buśką
Czy te oczy mogą kłamać:

Mała Buśka jest świnką morską rasy Lunkarya - Peruwianka.
Pierwsze z nią dni i miesiące to obustronna nauka. My uczyliśmy się jak ją karmić, jak podchodzić i oswajać...a ona...jak nas sobie podporządkować.
Teraz z perspektywy czasu muszę przyznać, że poszło nam równie dobrze jak i jej :-)
Szybko podbiła nasze serca i stała się oczkiem w głowie:

Mała Buśka jest świnką morską rasy Lunkarya - Peruwianka.
Pierwsze z nią dni i miesiące to obustronna nauka. My uczyliśmy się jak ją karmić, jak podchodzić i oswajać...a ona...jak nas sobie podporządkować.
Teraz z perspektywy czasu muszę przyznać, że poszło nam równie dobrze jak i jej :-)
Szybko podbiła nasze serca i stała się oczkiem w głowie:

piątek, 15 stycznia 2010
Powitanie
...od dłuższego czasu zastanawiałam się nad powrotem do prowadzenia bloga. Tym razem nie będzie to jednak blog wyłącznie o mnie a nawet zdecydowanie nie...Ten blog traktować będzie o moim szczęściu jakie dają mi moje dwa futerkowce.
Zaczęło się zupełnie niewinnie. Padł pomysł na ożywienie zacisza domowego. Wstępne rozglądanie się kto mógłby zamieszkać wraz z nami w domu...i znaleźliśmy. A raczej znalazł On - mój Krzyś.
Siedzieliśmy jak zwykle z nosami w monitorze...po pewnym czasie otrzymałam link do strony abym zobaczyła to "nasze" szczęście!! - i już...Decyzja zapadła od razu. To nic, że na pewno miał być chłopiec i byle nie brązowy!! :-) Oczywiście jak to w życiu stało się zupełnie inaczej.
Ponieważ nasza dziewczynka mieszkała w Kutnie, pewnego pięknego dnia wpakowaliśmy się do autka i rozpoczęliśmy wyprawę w nieznane.
W Kutnie przywitała nas Agata - prowadząca hodowlę rasowych świnek morskich. Pokazała całe swoje stadko po czym powiedziała, żebyśmy znaleźli to nasze....Nie było wątpliwości...te zbójnickie spojrzenie...od razu trafiliśmy.
Było trochę strachu gdyż żadne z nas nigdy nie miało świnki morskiej...to było niesamowite jak cała nasza trójka była przerażona...Dotarliśmy, w naszym domku zamieszkała ona:

BHAKTI MelaMi - zwana BUŚKĄ :-)))
Zaczęło się zupełnie niewinnie. Padł pomysł na ożywienie zacisza domowego. Wstępne rozglądanie się kto mógłby zamieszkać wraz z nami w domu...i znaleźliśmy. A raczej znalazł On - mój Krzyś.
Siedzieliśmy jak zwykle z nosami w monitorze...po pewnym czasie otrzymałam link do strony abym zobaczyła to "nasze" szczęście!! - i już...Decyzja zapadła od razu. To nic, że na pewno miał być chłopiec i byle nie brązowy!! :-) Oczywiście jak to w życiu stało się zupełnie inaczej.
Ponieważ nasza dziewczynka mieszkała w Kutnie, pewnego pięknego dnia wpakowaliśmy się do autka i rozpoczęliśmy wyprawę w nieznane.
W Kutnie przywitała nas Agata - prowadząca hodowlę rasowych świnek morskich. Pokazała całe swoje stadko po czym powiedziała, żebyśmy znaleźli to nasze....Nie było wątpliwości...te zbójnickie spojrzenie...od razu trafiliśmy.
Było trochę strachu gdyż żadne z nas nigdy nie miało świnki morskiej...to było niesamowite jak cała nasza trójka była przerażona...Dotarliśmy, w naszym domku zamieszkała ona:

BHAKTI MelaMi - zwana BUŚKĄ :-)))
Subskrybuj:
Posty (Atom)