niedziela, 30 października 2011

Grooming day :-)

...nadszedł czas. Wszystkie moje dziewczyny ostatnio się mówiąc zupełnie szczerze...zapuściły :-)
Jak przystało na brutalną pańcię - całą trójka została wzięta w obroty.

Zaczęło się od Balbinki:


Cassie, która jeszcze nigdy nie brała w tym rytuale udziału patrzyła jak zahipnotyzowana:


Dla bezpieczeństwa zajęła miejsce w dalszym rzędzie. Groźba, że nożyczki znajdą się na jej włoskach bya zbyt wielka:


Balbinka natomiast ze stoickim spokojem poddawała się zabiegowi:


Podczas gdy Balbinka traciła swoje kudełki, Buba postanowiła wykorzystać sytuację do zapełnienia sobie brzusia:


Busia, jako, że jest najstarszą dziewczynką i ścinanie włosków lubi, przyjmowała całą sytuację z wrodzonym stoickim spokojem:



...nadszedł czas na Cassie.
Moją najmłodszą dziewczynkę oddałam pod opiekę specjaliści. Wcale prosto nie było ale przy okazji wyszła na jaw kolejna umiejętność: taniec na stole :-)


Potem było już tylko zabawniej:


...Pan groomer musiał Cassie wyjaśnić na czym polega jego twórczość i czego oczekuje od swojej tancerki:


Najwyraźniej doszli do porozumienia, ponieważ Cassie podała Panu łapkę - na zgodę:


Efekt ostateczny był piorunujący.
Tak było przed:


...a tak po:


...a skoro wszyscy to wszyscy...ja też wybrałam się do fryzjera :-)


















3 komentarze:

  1. Od najmłodszych lat wyrabiałam w sobie nawyk dbania o pielęgnację swoich zwierząt. Obcinałam pazurki, a niekiedy i zęby, szczotkowałam, doglądałam. Od kiedy zaczęłam obcinać swoją pierwszą świnkę morską, wykonywałam ten zabieg dość regularnie, później już również śwince babci. Psy też lubię czesać, a od jakiegoś czasu zasadzam się na maszynkę do golenia dla sznaucka. To wszystko jakoś mnie odpręża. (: A i widzę, że nie tylko ja praktykuję operowanie nożyczkami przy zwierzątkach, które zdaniem niektórych wcale tego nie potrzebują. W końcu robi się to nie tylko dla komfortu, ale też zdrowia.
    Bardzo podobają mi się przemiany prosiaczków i Cassie na powyższych zdjęciach. Wyglądają, jak po wizycie w prawdziwym salonie piękności. (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, masz rację! jest w tym pewien element relaksu...Swoją drogą, całkiem ostatnio nie źle mi wychodzi. Balbinka ma grzywkę a`la Elvis z czym jest jej bardzo do twarzy. Odnośnie opinii innych ludzi...swego czasu gdy zamieściłam na jednym z portali, w temacie o świnkach,zdjęcia dziewczyn ogolonych maszynką ( na lato), spotkałam się z ostrą nagonką. Przyjęłam wyłącznie słowa krytyki a argumentem była - natura, że przecież po to im takie rosną...Stwierdziłam, że nie będę wdawać się w dyskusję choć korciło by zapytać czy oby na pewno żadna z osób nie obcięła sobie włosów lub nie goliła nóg - przecież natura...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie, nie ma sensu brać sobie tych wszystkich opinii zbytnio do serca. Moje prosiaczki zasuwają latem jak torpedy, gdy nie depczą sobie po sierści, a i prościej utrzymać higienę. Niech ludzie mówią, co chcą. ;)

    OdpowiedzUsuń