Jak weszłam na czarną listę osób, z którymi się nie rozmawia...
...spacer, wyposażona w skami, zabawki i inne takie opcje urozmaicenia harców.
Standardowo ubowa mamy po pachy, szczególnie ja, gdyż spacery są dla mnie na tyle interaktywne, że to ja mam największe kłopoty z powrotem do domu...a raczej mój rytm serca :)
Ostatnie spacery podniosły mi ciśnienie jeszcze bardziej ...
Dziewczyny biegają, Mela z piłeczką, Cassie jak zwykle zainteresowana wszystkim dookoła...przechodnie chodzą, czasem ktoś podejdzie powiedzieć, że są śliczne itp...taka norma :) do której już przywykłyśmy :)
...tym razem było inaczej. Podeszła kobieta, która wprost pyta " czy będą miały małe, bo ona by kupiła takie fajne małe"....w pierwszym odruchu zbaraniałam, ręce mi opadły ale mówię stanowczo, że "nie i nigdy nie będzie". ...a babka dalej ciągnie, że one takie fajne...
Starając się zachować resztki cierpliwości i opanowania starałam się pani uzmysłowić, że nie trzeba od razu kupować chcąc mieć takie małe i fajne. Jest tyle psów w schroniskach...przecież nawet pudle i to białe w schronisku siedzą....na co pani odpowiada, że nie....bo ona chce takie małe....
Chyba miałam wspaniały wyraz twarzy bo myśli miałam w kolorach krwistej czerwieni....pani na swoje szczęście odeszła....
Kolejny spacer, znów dokazujemy....idzie babeczka...zatrzymuje się i pyta czy będę miała małe?!
Najpierw chciałam się roześmiać i odpowiedzieć, że nie jej sprawa czy planuję mieć dzieci ale....
Ostatecznie odpowiedziałam zgodnie z jej sugestią, że nie, dziewczyny nie będą miały małych NIGDY!
A babka ciągnie temat...bo ona by matce swojej starszej kupiła takiego pudla bo mama kiedyś pudla miała i chciałaby znów. Że ona to uwielbia psy i sama ma 3 yorki....Więc mówię kobiecie, że akurat pudle to są w schornisku więc jak tak bardzo chce to trzeba tylko się rozejżeć...a poza tym, to starsza osoba nie powinna mieć małego psa bo z całym szacunkiem ale z tym psem później co będzie....??
Niestety i ta niezrozumiała absolutnie. Obruszyła się tylko i poszła...
Szczerze mówiąc mam nadzieję, że więcej mnie nie zagadnie nikt w tej materii bo chyba ja pogryzę a szczepiona przeciw wściekliźnie nie byłam....
LUDZIE ŚWIĘCI...
P.S. ...zgodnie z prastarym powiedzieniem, że i kota można zagłaskać....dziewczyby odsypiają wizytę mojej siostry, która przez bite dwa dni....smyrała, drapała, tuliła, głaskała, buśkała...i inne takie :)
Ewa! DZIĘKUJEMY :)